Tydzień został do wakacji, być może zaplanowaliście już urlop i dokonaliście rezerwacji ale nie oznacza to, że nie możecie w swoich wakacyjnych podróżach uwzględnić dwóch lokalizacji, które chciałbym Wam dziś zaproponować.
Idealne miejsce nad wodą, dla fanów spania pod gołym niebem, dla wybrednych poszukiwaczy schronienia nad głową, dla tych co nie lubią daleko jeździć, dla tych, którzy chcieli by także wypełnić atrakcjami dzień swoim dzieciom a przy tym odpocząć od codzienności. Dwie idealne lokalizacje na dłuższy urlop, na weekend lub jeden dzień.
Czy wakacje nad Bałtykiem muszą być drogie? Czy wakacje nad Bałtykiem to nuda? Na camping lub pod namiot z dzieckiem?
Zapraszam Wam w dwa wyjątkowe miejsca (kliknij aby przejść do opisu):
- Camping Tramp Świętouść, nad morzem – strona www: www.campingtramp.com
- Camping Ekodar w Krzemieniu, nad jeziorem – strona www: www.ekodar.camp
Na końcu wpisu znajdziecie też moje uwagi dot. obu ośrodków oraz inne możliwości wykorzystania ich lokalizacji i warunków jakie oferują. Przeczytajcie także o wyjeździe na wakacje z dziećmi pod namiot i na camping.
To co łączy obie lokalizacje, to standard jaki oferują ośrodki. Wyremontowane domki, zadbany teren gotowy do rozstawienia namiotu, blisko do wody, gastronomia zlokalizowana bezpośrednio na terenie kempingu oraz idealne warunki do zabawy dla dzieci (place zabaw, dmuchane zamki, salon gier) czy do uprawiania sportów (boiska, korty, itp.). Oczywiście nie brakuje miejsca na ognisko, ścieżek rowerowych i spacerowych, itp.. Do tego doświadczenie właścicieli obu ośrodków i ogromna grupa zadowolonych klientów.
To co odróżnia obie lokalizacje, to dostęp do morza lub jeziora, kierunek w jakim będziemy podróżowali aby dostać się do obu kempingów oraz drobne szczegóły, jak dodatkowe atrakcje, np. animacje dla dzieci i okolica.
Jeszcze kilka lat wstecz myśląc o wakacjach myślałem jedynie o tym, co zwiedzić, gdzie pójść, co zjeść i jak daleko dam radę dojechać po to wszystko. Ale nadeszła zmiana, pojawiło się dziecko, które (chociaż wiem że można z nim wszystko), nieco zmieniło plany podróży. Tak, zmieniło ale i ja sam zmieniłem je celowo, a tak naprawdę, po prostu wplotłem w roczny plan podróży jedną dodatkową lokalizację, która idealnie pozwoliła mi połączyć odpoczynek z pełnym wrażeń pobytem nad wodą, przy tym wypełniając dziecku dzień i pozwalając mu po prostu wieczorem paść.
Oczywiście powyższe lokalizacje, przybliżę Wam głównie ze względu na dzieci, nie mniej potraktuje to jako jedynie jedna z możliwości. O tym co jeszcze udało nam się zorganizować na obu kempingach przeczytacie na końcu tego wpisu.
Camping Tramp Świętouść nad morzem
Camping Tramp zlokalizowany w niewielkiej miejscowości nad morzem tuż obok Międzywodzia. To duży kemping, oferujący na stanie możliwość wynajęcia pola namiotowego, małego pokoju z umywalką, domku, brdy (np. dla 2-3 rodzin), przyczepy, a także rozstawienie nie tylko małego ale i dużego namiotu, postawienie przyczepy i tak dalej. Na chwilę obecną (czerwiec 2017) jeśli mnie pamięć nie myli, wszystkie domki są już po remontach i odświeżeniu. Oczywiście pamiętajcie że jedziemy na kemping, a nie do 5 gwiazdkowego hotelu.
To co wyróżnia ten ośrodek na tle innych, to to co może nam zaoferować. A jest co wymieniać, zaczynając od własnego sklepu, w tym warzywniaka z codzienną dostawą, baru z pełną gamą kolorowych drinków i innych napojów nie tylko alkoholowych), smażalni ryb (nie zabrakło oczywiście klasyki jak hot-dogi, hamburgery, zapiekanki), punktu z lodami, goframi i innymi deserami, bistro czyli przysłowiowej stołówki, która nie tylko oferuje tanie jedzenie (gotowane na miejscu) ale sprawdza się także jako sala taneczna (imprezy wieczorne) czy sala weselna (komunijna, na przyjęcia, na urodziny, itp.). Na ośrodku znajduje się także kiosk. To są oczywiście obiekty, w których możemy coś tam kupić i trochę wydać.
Ponadto znajdziemy tutaj: salon gier z automatami, plac do gry w duże warcaby, stół do ping-ponga, boiska do gry w siatkówkę i ogromny plac zabaw z wieloma, wieloma konstrukcjami. Nie zabrakło też kultowego cymbergaja czy bilarda. Większość atrakcji jest za darmo. Wszystko jak do tej pory okazało się także bezpieczne, chociaż wiadomo, zawsze trzeba mieć na dziecko oko.
Niezależnie czy mamy łazienkę w domku czy śpimy pod namiotem, do dyspozycji gości są 2 ogromne sanitariaty. Jeden po remoncie, drugi jeszcze przed, ale niewiele ustępujący standardem temu odświeżonemu (oczywiście mam na myśli pozytywne wrażenia z użytkowania go).
Na ośrodku zawsze znajdzie się też jakiś lokalny grill, jeśli zapomnimy własnego. Zawsze też możemy wybrać się do sklepu, w którym znajdziemy wszystko: od A jak Ananas w puszce, po Z jak Zozole, przechodząc po drodze przez P jak podpaski, G jak gumy, P jak alkohol, M jak mięso, S jak sery, B jak Bułki, O jak otwieracz do wina, G jak gazeta, S jak spray na komary. Jeśli czegoś brakuje, niedaleko (samochodem) podjedziecie do większego marketu.
Animacje dla dzieci
I teraz to co najważniejsze a co zarazem wzbudziło (przez ostatnie kilka lat) mój (nasz) największy zachwyt w tym ośrodku: rozrywka dla dzieci.
Poza wspomnianymi wyżej atrakcjami, od 1 lipca do końca sierpnia na ośrodku prowadzone są animacje dla dzieci i młodzieży (czasami też dla dorosłych). Wieczorami, przy scenie niedaleko barku, zaczyna się prawdziwe szaleństwo: klauni, pokazy zwierząt, kino pod chmurką, tańce, karaoke, gry i zabawy. Całość trwa zwykle około 2 godzin czyli idealnie aby wymęczyć dzieci i położyć spać koło 21 a następnie aby wrócić i w końcu przysiąść przy… barze.
Animacje mają też swoją drugą wersję, a więc tym razem około południa, odbywają się na plaży – tym razem w rytm przebojów lata, dzieci bawią się, tańczą, rywalizują i budują z piasku. I tak codziennie, przez całe wakacje.
Nie myślcie sobie że to tylko zabawa dla najmłodszych, prędzej czy później wszyscy wymiękają i być może z początku nieśmiało, to jednak po kilku minutach do zabawy dołączają wszystkie dzieci… przepraszam, młodzież oraz dorośli. Na ten czas idą w zapomnienie telefony, tablety i kontakt z „ziomami” z osiedla. Liczy się tylko to co jest tu i teraz.
Na ośrodku kwitnie także czarna strefa (żart) – można sobie kupić kamień z własnoręcznie namalowaną buzią albo zrobić jakiś fantastyczny tatuaż za niewielką opłatą. Piasek w słoiku i muszelki to w zasadzie standard. No ale dzieciom się nie zabrania 😉 Niech uczą się, że nic za darmo nie ma.
Plaża i morze
Jedną z największych zalet całego kempingu jest oczywiście dostęp do plaży i morza. Po pierwsze, kemping od plaży dzieli jedynie wydma (jest eleganckie oświetlone przejście), co sprawia, że w każdej chwili po prostu możemy wrócić do ośrodka i zabrać dodatkowe gadżety nad wodę. Po drugie: plaża jest szeroka i diabelsko czysta (no chyba, że trafimy jakiś śmieć pozostawiony po kimś, ale z reguły wszyscy pilnują się i sprzątają). Po trzecie: jeśli przyjdzie nam uciec nieco dalej, możemy dojść plażą do Świnoujścia, albo w drugą stronę do Kołobrzegu.
Zejście do wody jest bardzo łagodne, co powoduje że nawet stojąc kilkadziesiąt metrów od plaży, w wodzie, nadal nie mamy pełnego zanurzenia. Przez większą część lata, przy plaży tworzy się swego rodzaju płycizna, gdzie nawet najmłodsi (pieluchowcy) mogą spokojnie pluskać się mocząc tylko do kostek.
Plaża jest niezwykła, bo o ile pójdziemy w kierunku Międzywodzia – mamy po prostu plażę, to idąc w kierunku Międzyzdrojów, spotkamy piękne skarpy (fakt, z gliny) ale widoki zapierają dech w piersiach. Nie wspominając o pustkowiu jakie się tu tworzy, plaże gotowe przyjąć rodziny z psami, fanów opalania toples czy samotników.
Sporo ludzi ale…
Nie będę ukrywał, w sezonie ośrodek jest pełen ludzi i samochodów i trudno się temu dziwić. W mojej ocenie nie jest to jednak uciążliwe w żaden sposób, ale trzeba pamiętać, że jeśli ktoś liczy na błogi stan ciszy i… pustki, to powinien poszukać sobie lokalizacji gdzieś, daleko od cywilizacji. Camping Tramp to przede wszystkim plaża i morze i jeśli pogoda dopisze, spotkamy się ze wszystkimi gośćmi ośrodka dopiero wieczorem przy barze.
Gdy zwykle pyta mnie ktoś, czy jest dużo ludzi, odpowiadam: Tak. Jest. Ale…nikt nie zagląda mi do talerza, nikt nie interesuje się mną, wszyscy się uśmiechają a o poranku witają. Nikt też nie patrzy na mnie krzywo, kiedy mam ochotę wypić przysłowiowe piwko, jednocześnie dmuchając materac dla dziecka. To działa też w drugą stronę, nigdy (przez ostatnie kilka lat) nie spotkałem tu nikogo, kto by miał problem z alkoholem (lub innymi używkami) albo kto by miał problem wobec innych (czy swojej rodziny, dzieci czy innych gości ośrodka). Myślę, że to dobry znak, że odwiedzający kemping są ludźmi którzy potrafią żyć w społeczności i znają granice pewnych zachowań. A może po prostu są normalni.
Okolica
Na Camping Tramp możemy przyjechać, zaparkować i nie ruszać się stąd przez 3 tygodnie. Oby tylko dopisała pogoda. A co jeśli przyjdzie nam chęć opuścić ośrodek? No cóż. Droga wolna. Jeśli lubimy piesze lub rowerowe wycieczki, możemy wybrać się w prawo lub lewo. Jest gdzie pojeździć i gdzie dojść.
Jeśli wolimy samochód, proszę, w jedną stronę Międzyzdroje, w drugą Międzywodzie, Dziwnów, Trzęsacz i Kołobrzeg. Na południe Wolin, a tam Festiwal Słowian i Wikingów. Wystarczy objechać Zalew Kamiński aby trafić do parku miniatur, dinozaurów, itp.. Szczerze? Sami sobie sprawdźcie w Google ile tego jest.
Podsumowanie
Na Camping Tramp trafiłem z rodziną, na weekend. 5 lat temu. I tak się dzieje, że bywamy tu kilka razy w roku. Raz na dłużej i kilka razy na krócej. Wszystko mamy pod ręką. Śpimy w domku bez łazienki, bo i po co nam ta łazienka. Raz, że jest taniej, dwa, że nie trzeba sprzątać, trzy… mamy powód aby czasami się po prostu nie myć i mieć wywalone na wszystko. Za to jest umywalka. Zresztą są łazienki na ośrodku i to nawet jest wygodniejsze niż siedzieć w domku.
Generalnie polecam ośrodek każdemu, ale z jednym wyjątkiem, o którym już pisałem: jeśli lubisz kocyk i brak cywilizacji w promieniu 50km, to nie jest miejsce dla Ciebie. No dobra, bez przesady, po prostu pamiętaj, że są tu inni ludzie. Ale jest gdzie uciec, bo plaża jest długa, szeroka i piękna.
To miejsce żyje (do 22, a potem wszyscy idą na plażę podziwiać niebo) i ładuje pozytywną energią, nakręca do zabawy. Niby to nie leżenie (leży się na plaży) ale jakoś tak człowiek odpoczywa. Trochę jak w popularnych kurortach w Hiszpanii, gdzie tańczymy z butelką rumu do rana, ale jednak to nadal kemping i nadal pamięta on czasy, kiedy przyjeżdżało się odpocząć. Mi się udało odpocząć i nawet odetchnąć po tym odpoczynku.
Dużo można by jeszcze napisać. Bardzo dużo. Jeśli macie jednak wolny weekend, to po prostu wpadnijcie. Polecam.
Camping Ekodar w Krzemieniu nad jeziorem
Camping Ekodar to nasze nowe odkrycie, ale też nowe dla wielu fanów wypoczynku nad jeziorem. Nie tak dawno bo roku temu ośrodek przejął nowy właściciel. Być może z powodu poprzedniego, nie miałem okazji nigdy usłyszeć o Ekodarze, który co się okazuje (co także jest zaletą lokalizacji), swego czasu mieścił też bazę dla nurków. To tylko potwierdza, jakie tu jest czyste jezioro.
Po zmianie właściciela ośrodek przeszedł kapitalny remont – mamy więc praktycznie nowe domki (wyremontowane) z pełnym wyposażeniem, gotowe, czyste pole namiotowe, pokoje no i oczywiście miejsce na przyczepy.
Podobnie jak nad morzem, na ośrodku funkcjonują ogólnodostępne sanitariaty i kuchnia.
Nie zabrakło także sklepu, stołówki (bistro) z mini tawerną (a więc jedzenie typu mięso w bułce), punktu z lodami i goframi (w tym roku będzie) no i baru. Całość nie jest aż tak rozbudowana jak w przypadku kempingu nad morzem, ale sam ośrodek jest mniejszy. Podsumowując: da się przeżyć bez wychodzenia na zewnątrz, a nawet jeśli czegoś zabranie, niedaleko znajduje się typowy sklep spożywczy. Widzicie podobieństwo? Wrócę do tego na końcu wpisu.
Tawerna sama w sobie to oczywiście bar z alkoholem, sokami, drinkami, itp, domowe jedzenie (gotowane na miejscu oczywiście), ciasta i inne desery, ale jedzenie typu kebab, hot-dog, zapiekanka.
Domki oferują fantastyczny standard, zresztą jak cały ośrodek – ale to standard kempingu. Lodówka w domku to nie luksus, to normalność – i tu tak jest. A no i jest TV i może wolałbym aby go nie było… no ale XXI wiek zobowiązuje.
Coś więcej niż nad morzem
I tym czymś więcej są:
- bardzo czyste jezioro z plażą i pomostem (to już w zasadzie molo a nie pomost),
- wypożyczalnia sprzętu wodnego (łódki, kanu, rowerki wodne),
- lasy pełne grzybów i jezioro pełne ryb.
Czy muszę to komentować? Chyba nie.
Atrakcje dla dzieci
W temacie atrakcji dla dzieci (ale i dorosłych) Camping Ekodar niewiele różni się od tego nad morzem. Boiska do gry, salon gier, świetlica, ogromny plac zabaw, bilard. Ekstra mamy dostęp do boiska do piłki nożnej i kortu tenisowego. No i oczywiście wspomniana wyżej wypożyczalnia sprzętu wodnego.
W tym roku (2017) prawdopodobnie pojawią się także animacje, ale tego jeszcze nie mam potwierdzonego. Jeśli się pojawią, to zapewne będą utrzymane w klimacie tych znanych z nad morza.
Okolica i nie tylko
Okolice Krzemienia to przede wszystkim lasy i jeziora, a więc w przeciwieństwie do szaleństwa nad morzem, można napisać, że Ekodar jest idealną lokalizacją na wakacje, jeśli szukamy odpoczynku i ucieczki od atakujących nas z każdej strony atrakcji. Zdecydowanie jest ciszej i spokojniej, a czas płynie wolno. Ma to oczywiście swoje plusy i minusy, ale jak to się mawia: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Krzemień to przede wszystkim Iński Park Krajobrazowy, kilka kościołów i pałacyków.
Wypoczynek nad jeziorem na pewno powinni docenić wędkarze, fani zbierania grzybów (nawet poza sezonem na grzyby), obserwatorzy zwierząt i pasjonaci nurkowania. Wprawdzie ośrodek nie oferuje w chwili obecnej opcji wypożyczenia sprzętu do nurkowania, kto wie, czy baza nie powróci a tym samym czy temat nie rozwinie się dalej. Nawet, jeśli nie oznaczało by to od razu zejścia na dno, co chociażby nauki podstaw nurkowania.
Podsumowanie
Camping Ekodar niewiele różni się od Trampa pod względem tego co znajdziemy i zastaniemy na miejscu. Świetne warunki dla każdego, czy w domku, czy pod namiotem czy z własną przyczepą. Dużym plusem jest dojazd, ze Szczecina jedziemy DK10 co oznacza że nie pakujemy się na korki na S3. I to jest ogromny plus, co sprawia, że o wiele łatwiej jest podjąć mi osobiście decyzję, gdzie wybiorę się w najbliższy weekend.
Parę słów ode mnie
Nie bez powodu opisałem właśnie te dwie lokalizacje, dlaczego? Jeśli jedynym kryterium wyboru dla Was jest pojechać nad morze lub nad jezioro, to oba kempingi z pewnością nie zawiodą Was. Każde z nich tworzy swego rodzaju miasteczko. Miasteczko kempingowe, na którym nie tylko znajdziemy swoje miejsce do odpoczynku, ale w którym spędzimy urlop z opcją całkowitego zapomnienia o tym, że istnieje coś poza. Ważne. Nie mylcie tego z typowymi, popularnymi (np. w okolicy Helu) kempingami, gdzie równo od linijki każdy ma swoje 20 cm.
Ośrodki są świetnie przygotowane na każdą ewentualność, a fakt, że oferują wysoki standard i multum atrakcji, własne zaplecze gastronomiczne, sklep, place zabaw, boiska, sprawia, że nawet gdy zastanie nas deszcz, nie będziemy narzekali na nudę. Nie każdemu może się to spodobać, biorę taką ewentualność pod uwagę. Jak pisałem wcześniej, jeśli szukacie oazy ciszy i spokoju (typowej świątyni), to nie są miejsca dla Was. Chociaż z drugiej strony, kiedy już siądziemy przed domkiem i wsłuchamy się w las – to las przemówi do nas. Może to ja wyolbrzymiam. W końcu sam tak siadałem nie raz. W razie czego zawsze można stworzyć sobie świątynię ciszy, idąc daleko w prawo lub lewo w poszukiwaniu własnej prywatnej plaży.
Niezależnie od tego gdzie przebywam (ja sam czy z całą rodziną), wiem, że będę miał co robić. Nie obawiam się pogody, ani sytuacji w której dziecko powie mi, że się nudzi.
To są wakacje dla aktywnych, szczególnie rodziców, którzy być może czasami, w tygodniu pełnym pracy, nie mają czasu na „głupoty”. Nie ukrywam, sam od kilku lat zabieram ze sobą kilka baniaków z płynem do baniek, dzięki któremu sprawiam przyjemność sobie, dziecku i przy okazji kilkudziesięciu innym dzieciakom, które zbiegają się z ośrodka. Takich jak ja, jest więcej, co sprawia, że można się poczuć jak jedna wielka rodzina.
Camping Tramp i Camping Ekodar to opcja na wakacje w kraju. Opcja, która nie zje naszego portfela i chociaż nie ma tu pakietu all inclusive, to za to mamy all day fun. Mamy wszystko na miejscu, a od nas zależy jedynie jak z tego skorzystamy. Dla mnie to nie tyle tanie, co pełne wrażeń wakacje z dzieckiem i całą rodziną. Plus za odległość i plus za atrakcje. Minus, niezależny od organizatora, za nieprzewidywalną pogodę nad Bałtykiem.
Obie lokalizacje są dostępne w promieniu około 100km od Szczecina i do obu mamy prostą drogę (i w dobrym stanie).
Wakacje pod namiotem z dzieckiem
Właśnie, to dobry moment aby o tym wspomnieć. Zastanawialiście się aby rozpocząć przygodę pod namiotem, ale boicie się że się nie uda? Camping Tramp lub Camping Ekodar to świetna opcja na start – raz: możecie zrobić wszystko tak, jakbyście naprawdę wylądowali w polu z namiotem, dwa: jeśli w którymś momencie okaże się że nie dajecie rady, to zarówno macie do dyspozycji kuchnię, sanitariaty, bar… wszystko co ma ośrodek, a dodatkowo możecie przenieść się do domku lub pokoju.
Wielokrotnie rozmawiałem z rodzinami z dziećmi, którzy przyjechali pod namiot. Jedni mieli doświadczenie, inni zrobili to pierwszy raz (promocje w Decathlonie, hy hy hy) Dlaczego tu? Bo z jednej strony znają jeden z ośrodków, z drugiej, patrz akapit wyżej.
Analogicznie jeśli jedziecie większą ekipą, nie stanowi problemu wziąć domek i postawić obok namiot. Jeśli nie dzieci, to my sami, możemy się do niego przenieść.
Co można jeszcze zrobić na kempingu?
Pomijając oczywiście ustawienie własnej przyczepy, zostawienie jej na kilka lat czy zaproszenie znajomych, rodziny, itp., opcji jest naprawdę sporo.
- sam uczestniczyłem, m.in. w urodzinach rodzinnych (zjechała się rodzina, część osób została na weekend, pozostali wrócili do domu),
- wieczór kawalerski (lub panieński oczywiście). Było głośno, ale zrobiliśmy to poza sezonem, aby nikomu nie przeszkadzać, czego efektem była zabawa do rana, ognisko i złota karta VIP w barze,
- komunia i wesele (nie uczestniczyłem, ale widziałem i wiem jakie były warunki umowy, w tym przygotowania sali, jedzenia, picia i noclegu dla gości, świetna alternatywa dla restauracji w mieście a przy tym zupełnie inne koszty,
- oświadczyny i ślub na plaży (ślubu nie widziałem, ale możecie być pierwsi, za to oświadcza się wiele osób i do tego obsługa pomaga w organizacji – jak trzeba, jak np. chłop zapomni otwieracza do wina albo świeczki),
- męski (lub babski) wypad na weekend (chyba nie muszę wyjaśniać),
- zlot. Ha! I to jest najlepsze, bo dzięki dobrej lokalizacji i atracyjnej okolicy, można nie tylko dobrze zorganizować (oba kempingi są otwarte na propozycje i negocjacje i pomoc w organizacji) zlot czy spotkanie, ale przy okazji naprawdę odpocząć czy ustalić sobie kemping jako cel (metą) np. rajdu,
- kolonie i grupy zorganizowane.
Jeśli chcielibyście zobaczyć zdjęcia z takich wydarzeń, zajrzyjcie na strony WWW lub profile Facebook oby kempingów.
- Camping Tramp: strona WWW, Facebook
- Camping Ekodar: strona WWW, Facebook
- Camping Korab: strona WWW (niedaleko Camping Tramp, typowy camping bez większego zaplecza)
Jeśli mielibyście jakieś pytania, dajcie znać w komentarzu lub na moim profilu Facebook: Szczecin od zawsze leżał nad morzem!